Siostra Maria Alma od Niepokalanego Pocz臋cia N.M.P.

Siostra Alma, nasza pierwsza klasowa

We wrze艣niu 1953 roku by艂o nas w 贸smej klasie (w贸wczas I licealna) oko艂o 40 dziewczynek w wieku 13 lub 14 lat. Na nasz膮 klasow膮, jak p贸藕niej si臋 dowiedzia艂am, od pocz膮tku wyznaczono siostr臋 Iren臋, ale poniewa偶 przygotowywa艂a si臋 w艂a艣nie do 艣lub贸w wieczystych, jej obowi膮zki do ferii 艣wi膮tecznych pe艂ni艂a siostra Alma. Co zapami臋ta艂am z tych pierwszych dni? G艂臋boko osadzone niebieskie oczy za nieproporcjonalnie wielkimi okularami w br膮zowych oprawkach, pochylon膮 do przodu kruch膮 posta膰 i pe艂en dobroci u艣miech. Mawia艂a do nas: "Moje dziewczynki z艂ote", co troch臋 nas wzrusza艂o, a troch臋 艣mieszy艂o, zw艂aszcza przy cz臋stym powtarzaniu. Potem si臋 okaza艂o, 偶e niebieskie oczy potrafi膮 w razie potrzeby zmieni膰 si臋 w okruchy lodu, a szcz臋ka, podobnie jak u "Znaczy Kapitana", przesuwa膰 si臋 na sztorm.

Jak ka偶de zbiorowisko nieznanych sobie wcze艣niej os贸b, skazanych na siebie przez 24 godziny na dob臋, musia艂y艣my si臋 dotrze膰 i sz艂o nam to wyj膮tkowo opornie. Z艂o偶y艂o si臋 na to wiele czynnik贸w, takich jak r贸偶nice poziomu naszych poprzednich szk贸艂, r贸偶nice charakter贸w oraz problemy wynik艂e z tego, w jakich czasach przysz艂o nam 偶y膰. Siostra Alma - cz艂owiek przedobry, ale bezkompromisowy - usi艂owa艂a wdro偶y膰 nas do regulaminu, my za艣 nie umia艂y艣my jeszcze wyzby膰 si臋 przyzwyczaje艅 ze 艣wieckich szk贸艂, w kt贸rych nauczyciele i dzieci stali po dw贸ch stronach niewidzialnej barykady. By艂y艣my niepos艂uszne, nagminnie 艂ama艂y艣my zakazy, tym bardziej, 偶e nie rozumia艂y艣my ich sensu. Co to za szko艂a, w kt贸rej si臋 nie 艣ci膮ga i nie podpowiada? Dlaczego nie wolno je艣膰 poza refektarzem? I co komu szkodzi, je艣li si臋 b臋dzie gada艂o przy myciu?

Poza tym Siostra Alma niczego nas nie uczy艂a (bo mia艂a pod opiek膮 alumnat, ale my艣my nawet nie zna艂y tego s艂owa), pojawia艂a si臋 w klasie podczas studium, kiedy nie by艂o wolno rozmawia膰, a pierwsze klasowe zebrania po艣wi臋cone by艂y si艂膮 rzeczy r贸偶nym naszym grzeszkom.

Ju偶 艂atwiej przychodzi艂o nam z偶y膰 si臋 z siostrami nauczycielkami, zw艂aszcza z matematyczk膮 Siostr膮 Iren膮 (kt贸ra przygl膮da艂a si臋 nam szczeg贸lnie uwa偶nie, wiedz膮c, 偶e zostanie nasz膮 klasow膮) i z polonistk膮 Siostr膮 Izabel膮, nasz膮 podklasow膮 (strasznie chodzi艂y艣my jej po g艂owie). Lubi艂y艣my te偶 przedobr膮 Siostr臋 Hermin臋 (geografia), kt贸ra 艣miesznie przekr臋ca艂a nasze nazwiska i pani膮 Wand臋 Stabrowsk膮 od rosyjskiego, kt贸ra urz膮dza艂a "niezapowiedziane sprawdziany", zawsze niby przypadkiem wyjawiaj膮c ich termin. Taki stan rzeczy trwa艂 mniej wi臋cej przez pierwsze dwa tygodnie. Pod koniec wrze艣nia zapowiedziano nam, 偶e wieczorem odb臋dzie si臋 kominek. W Szymanowie - jak w ka偶dym szanuj膮cym si臋 pa艂acu - komink贸w by艂o kilka, ale nie mia艂y艣my poj臋cia, 偶e czasem naprawd臋 rozpala si臋 w nich ogie艅 i 偶e jest to swego rodzaju uroczysto艣膰.

Ten pierwszy kominek, w g贸rnym hallu, po艣wi臋cony by艂 zapoznaniu 贸smej klasy z histori膮 Zgromadzenia i szk贸艂 niepokala艅skich. Po raz pierwszy wtedy us艂ysza艂am o Matce Marcelinie, Matce J贸zefie, o Jaz艂owcu, u艂anach z XIV pu艂ku i Pani Jaz艂owieckiej. Tego wieczoru dotar艂o do mnie, 偶e oto przyj臋to mnie do pewnej spo艂eczno艣ci i poczu艂am si臋 tym zaszczycona. A wszystko to za spraw膮 Siostry Almy, kt贸ra opowiada艂a nam to wszystko tak, jak dobra babcia opowiada dziecku historie z dzieci艅stwa jego rodzic贸w. Zrozumia艂am wtedy, 偶e zyska艂am now膮 rodzin臋, a poniewa偶 w mojej w艂asnej nie za dobrze si臋 czu艂am, przylgn臋艂am do niej z ca艂ego serca, i to na wiele lat. Od tej pory tak偶e inaczej patrzy艂am na sam膮 Siostr臋 Alm臋. Z czasem nauczy艂am si臋 ceni膰 jej ogromn膮 erudycj臋, z kt贸r膮 nigdy si臋 nie afiszowa艂a, poczucie humoru, inteligencj臋, wreszcie talent poetycki.

Do dzi艣 potrafi臋 recytowa膰 z pami臋ci ca艂e fragmenty jej wierszy, kt贸re kr膮偶y艂y po klasie w odpisach.

Z wielk膮 m膮dro艣ci膮 potrafi艂a 艂agodzi膰 konflikty, szczeg贸lnie te, kt贸re nieuchronnie wybucha艂y mi臋dzy nami a m艂odymi, nadgorliwymi siostrami. Pami臋tam, jak pod koniec dziewi膮tej klasy wyda艂o si臋, 偶e jedna z kole偶anek nie je mi臋sa (zreszt膮 za wiedz膮 i zgod膮 swojej matki). Przez ponad rok udawa艂o si臋 jej to ukry膰, ale w ko艅cu siostra Irena j膮 dopad艂a i postawi艂a spraw臋 na ostrzu no偶a: jak to nie zje? Tu nie ma 偶adnych grymas贸w. Nieszcz臋sna Iza, kt贸ra we wczesnym dzieci艅stwie widzia艂a zarzynanego kurczaka, mia艂a dot膮d siedzie膰 przy stole, a偶 zje. I nie wiadomo, czym by si臋 sko艅czy艂a ca艂a sprawa, gdyby przez refektarz nie przechodzi艂a w艂a艣nie Siostra Alma. Tylko rzuci艂a okiem i od razu wiedzia艂a, o co naprawd臋 chodzi. Odwo艂a艂a na bok Siostr臋 Iren臋, co艣 tam jej powiedzia艂a, i naszej wegetariance uchylono wyrok. Co wi臋cej, nikt jej odt膮d nie zmusza艂 do jedzenia mi臋sa.

Nadesz艂o Bo偶e Narodzenie, a kiedy po feriach wr贸ci艂y艣my do Szymanowa, powita艂a nas nowa klasowa - Siostra Irena. W styczniu umar艂a Siostra Wanda, prze艂o偶ona, a do celi przy kaplicy wprowadzi艂a si臋 Siostra Alma. Nasza klasa puch艂a z dumy: wychowa艂y艣my sobie w艂asn膮 prze艂o偶on膮! I Siostra tak偶e o nas nie zapomnia艂a; mo偶e nam si臋 wydawa艂o, ale uwa偶a艂y艣my ju偶 do matury, 偶e mamy do niej szczeg贸lne prawa. By艂y艣my zreszt膮 jej ostatni膮 klas膮.

Czego 偶a艂uj臋? Tego, 偶e kiedy by艂a blisko nas, nie potrafi艂y艣my jej doceni膰. 呕e by艂a per艂膮, rzucon膮 nie tyle przed wieprze, co przed ciel臋ta.

Ilekro膰 - ju偶 jako doros艂a osoba - przyje偶d偶a艂am do domu, w kt贸rym przebywa艂a (przewa偶nie Szyman贸w albo S膮cz), wita艂y mnie jej wyci膮gni臋te ramiona i promienny u艣miech, kt贸ry urzek艂 tak偶e moj膮 w贸wczas kilkuletni膮, a dzi艣 doros艂膮 c贸rk臋. Z tego okresu pami臋tam d艂ugie rozmowy na tematy polityczne, pod czas kt贸rych zdumiewa艂a mnie trafno艣膰 jej os膮du, umiej臋tno艣膰 wzniesienia si臋 ponad wszelkie podzia艂y i wielka tolerancja.


Anna Suchocka-Ba艅kowska

Wed艂ug tag贸w:

Konto bankowe:

BNP Paribas Bank Polska S.A.

SWIFT: PPABPLPKXXX

IBAN: PL20 1600 1462 1822 1812 4000 0001 (konto z艂ot贸wkowe)